Najnowsze wpisy, strona 52


paź 15 2008 ...
Komentarze: 3
U mnie niby nic nowego.

Samopoczucie nadal nieciekawe. Brzuch zaczyna sie prezyc i bolec ledwo chwile postoje. Nie wspomne, ze jak juz cos zaczne robic. Nawet siedzenie nie nalezy do przyjemnosci. Ale co tam, damy rade. Jakies 8 tyg przed nami.

Klusek strasznie sie ostatnio wierci. Te jego baraszkowanie strasznie bolesne sie stalo. I jakos czesto zmienia pozycje i rozprostowuje gnatki.

***

Terrorysta bardzo niegrzeczny. Nawet niania narzeka. Najgorsze, ze nic na Smarkactwo nie dziala. Uparty... Przestalam zwracac uwage. Moze zadziala. Tylko mowie, ze mi sie takie zachowanie nie podoba i ignoruje.

***

Roboty piwniczne zaczynaja widziec swiatlo dzienne. Moja czesc gospodarcza praktycznie skonczona. Kosmetyczne sprawy. Teraz Jacek zabiera sie za "swiatyne" Slubnego. Niby do soboty ma skonczyc podloge i bedzie mozna kolejna czesc gratow przewozic od tesciow z garazu. Jest nadzeja, ze dokopiemy sie do moich ksiazek, ktore utknely, pozastawiane Bog jeden wie gdzie. A ja bez moich ksiazek jak bez reki. Nawet jak nie mam czasu czytac, musze miec je na oku.
ciernista : :
paź 13 2008 ufffff
Komentarze: 0
Uspokoilam sie po wizycie na USG. Lozysko przesunelo sie. Norma to 4 cm od szyjki, a ja mam 2cm. Ale i tak dobrze. Klusek lezy juz glowka w dol. Na moich oczach wysikal sie - szczyt chamstwa olewac tak moje wnetrznosci. Trzeba bedzie ostro wziasc sie za wychowanie:).

Klusek wazy ok 2130g, czyli jest duzy jakby co. I wszystko ma na swoim miejscu. Lacznie z jajeczkami:).

Nadal mam sie oszczedzac. Ale co stres minal to minal. Zalala mnie fala spokoju. Teraz jestem pewna, ze wytrwamy.

Aha. Z usg mam termin na 14 grudnia. W 12 tyg mialam na 10 grudnia, a z miesiaczki na 22.12. Ciekawe co z tego wszystkiego wyjdzie.
ciernista : :
paź 13 2008 Nocka przespana
Komentarze: 0
Tutek przespal cala noc. Wow. Po raz drugi mu sie to zdarzylo odkad mieszkamy w noym domu. Zreszta nie moge powiedziec, zeby tak czesto zdarzalo sie to na starym mieszkaniu. Mimo ze spal ze mna w lozku. kilka razy potrafil sie budzic w nocy. Tyle, ze ja mialam go pod reka i nie musialam sie gramolic i zasuwac do pokoju obok.

Pyszczek lepiej juz wyglada po pogryzieniu przez komary. Juz nie ma takich czerwonych plam, tylko punkciki. Wapno zrobilo swoje. O masci nie wspomne.

Rano uganialam sie za Smarkactwem, coby pieluche przebrac. Po czym nie minela godzina, a zlosliwiec nasmrodzil w galoty i znowu to samo. Za kare wygnalam do pokoju i zakazalam wychodzic poki nie da dupska przebrac. Skubany dlugo siedzial i Bog jeden wie co robil w swej swiatyni. W koncu dla dobra dupska zatargalam na kanape i przy gimnastyce, prężeniu i probach ucieczki udalo sie doprowadzic do stanu niesmierdowosci.

A potem przyszedl dziadek i zabral Smarkactwo. Bo maly spi po poludniu u dziadkow. Ja na USG ide. Oby dobre wiesci byly...
ciernista : :
paź 12 2008 Terrorysta
Komentarze: 0
Terrorysta ostatni strasznie nieznosny sie zrobil. Jakby na zlosc. Im ja mniej sily i gorsze samopoczucie, tym on wredniejszy.

Wrzeszczy o byle co. Zmiana pieluchy graniczy z cudem. Jak zwraca sie mu uwage to krzyczy, drapie kanape zostawiajac na skorze slady, zrzuca wszystko ze stolu...

Chyba Supernianie sprowadze do domu...

****

Z innej beczki.

Wychodze dzisiaj od tesciow. Nadepnela mnie Arka - wyzel. Ja " ałła, ale masz pazury", na co moj Terrorysta podszedl do Ary, nadepnal ja, po czym spokojnie skierowal sie do drzwi. Myslalam, ze posikam sie ze smiechu, tesciowa tez rechotala.
Tak uprzyksza mi zycie, ale jak przyjdzie co do czego to pierworodny wstawi sie za mna :).
ciernista : :
paź 12 2008 nie za dobrze sie dzieje
Komentarze: 0

To byly skurcze. Ale, ze balam sie, ze mnie zatrzymaja w szpitalu to nawet nie wspomnialam Slubnemu, ze jest tak zle. Caly dzien sie meczylam. Slubny skakal kolo mnie jak nigdy. Nawet nie pojechal na wesele kumpla w sobote- jeszcze rok temu mialby w dupie czy dam sobie rade, czy moge zostac sama. Nie ma co malzonek sie zmienia.

Z soboty na piatek Slubny wstawal do Terrorysty w nocy. Maly o dziwo nie upominal sie o matke. Rano chlopaki zajmowali sie soba, a ja spalam. Wypoczelam i od razu lepiej sie czulam.

Brzuch sie nie napinal, nie sprawial wrazenia, ze zaraz wybuchnie. Tylko stanie, chodzenie, a nawet siedzenie mnie meczy. I to bardzo. Najepiej jakbym lezala na lewym boku. Innych pozycji Klusek nie toleruje. A ja niedlugo odlezyn lewostronnych dostane.

Slubny sie naczytal o tym lozysku i chyba sie przestraszyl. Nic nie kaze mi robic. Ale nie narzekam. Tylko to nic nierobienie tez meczy. Nestety od jutra znowu obowiazki. Tyle, ze niania bedze teraz malego zabierala przed poludniem tez.

Tylko jutro idzie do babci, bo ja w godzinach spania Terrorysty mam badanie USG. Tak na wszelko wypadek ide sie upewnic u innego zrodla.

Tesciowa patrz na mnie jak na dziwolaga, ktory przesadza i wmawia sobie. Ale mam to gdzies. Moje i Kluska zdrowie wazniejsze. Tym bardziej, ze nawet gdybym chciala poudawac, to nie mam jak. Ledwo cos zaczne robic, a juz brzuch mi rozsadza.

Kurde boje sie tych nastepnych tygodni, bo z dnia na dzien jest gorzej, a jakby na to nie patrzec nie mam warunkow na lezenie wiekszosc dnia. W szpitalu to tak. Ale zal mi byloby Tutka. Szpital w ostatecznosci.

ciernista : :