Najnowsze wpisy, strona 59


sie 05 2008 pomocy
Komentarze: 3
Dzwonil Slubny. Widzi, ze cos nie tak. Stara sie. Tylko ze mna cos nie gra. Jak ja mam sie przelamac?? Coraz bardziej zamykam sie i uprzedzam do niego. Normalnie jakas przepasc miedzy nami...



I nie potrafie inaczej... a chcialabym, zeby bylo dobrze..... bo dzieci,...normalna rodzina,...szczescie....

ale kurwa nie umiem


podoba mi sie:
"Byla ofiara najpowszedniejszej sposrod wszystkich tragedii. Wyszla za maz za niewlasciwego mezczyzne!
ciernista : :
sie 05 2008 sielana (??)
Komentarze: 0
Tesciow nie ma. Sa nad morzem. Slubny nocuje u nich w domu, bo pies... A mi ale mi z tym dobrze... Wcale mi go nie brakuje...

Tylko czy to jest normalne???

Nawet gadac mi sie z nim nie chce... Jestem tam codziennie, ale praktycznie niewiele sie odzywamy.

Ranki i wieczory mam dla siebie... odpoczywam nadal...
ciernista : :
sie 05 2008 Tydzien u Rodzicow.
Komentarze: 0
Neta nie odcieli, mimo ze umowa wygasla. No i dobrze. Przeprowadzka odwleka sie w czasie, a ja odcieta bylabym juz zupelnie od swiata. Tylko jakos tak ciezko mi sie zebrac do pisania.

U Rodzicow odpoczelam jak w pierwszych miesiacach zycia Tutka. Maly oszalal na punkcie Babci ( czego nie moge powiedziec o tesciowej). Rano lecial do dziadkowej sypialni, a ja dzieki temu moglam pospac do 9.00. Moja Mama to ogromny spioch (mam to po niej), ale przez tydzien dzielnie wstawala ok 7.00 i zabawiala wnusia ( na tyle na ile moze to robic osoba na wozku; podziwiam ja). Tata wstawal wczesniej, zeby przed pobudka Tutka ogolic sie i uporac z poranna higiena, by potem chwile zajac sie malym.

Upal byl przeokropny i dalam sie 2 razy namowic Asce na wyjscie na basen. Oczywiscie robilam to tylko i wylacznie dla Tutka, bo dla mnie niewielka przyjemnoscia bylo topienie sie w sloncu z brzucholem jak beben.

Tutek poczatkowo bal sie okropnie tylu ludzi, ogromu wody i ciaglego chlapania. Na szczescie w miare szybko sie oswoil do tego stopnia, ze ciezko bylo go wytargac z basenu. Przekupilam go frytkami (niestety lubi). Ogromna atrakcja byly pieczatki na lapkach- on nie kwalifikowal sie do placenia, ale lapki wyciagal chetnie i zgarnial kazda ilosc czerwonych znaczkow, ktore namietnie pokazywal Dziadkom.


Slubny przyjechal w piatek na tyle pozno, ze maly go nie widzial. A w sobote rano jak wposcilam go do Taty, olal go zupelnie i polecial do Babci. Slubny obrazil sie na 20-sto miesieczne dziecko. A mi bylo przykro, ze Tutek nie jest przywiazany do ojca, ze nie tesknil. No ale Slubny pracowal sobie na to przez blisko 2 lata.
Zreszta ogolnie byl naburmuszony. Wkurzal mnie. Wcale nie mialam ochoty wracac, ale skoro dalam nam czas do przeprowadzki to grzecznie pozegnalam Rodzcow i jestem TU.

A TU mamy juz zamontowana kuchnie i szafe w sypialni. Nawet fajnie to wyglada. Szkoda, ze mnie nie cieszy tak jak powinno......
ciernista : :
lip 25 2008 Zmiana lekarza. Budowa ruszyla.
Komentarze: 3
No i moja cierpliwosc sie wyczerpala. Koniec. Zmieniam lekarza, a wlasciwe juz sie zapisalam do innego. Tzn. ja do mojego ex lekarza nic nie mam, ale przychodniane kolejki zrobily swoje.
Do poludnia 1,5h do poloznych. Tutek marudzi. Jak przychodzi moja kolej Tutek zaczyna plakac ledwo baba cisnieniomierz mi zaklada, a jak dochodzi do sluchania tetna Kluska to juz prawie histeria. Po poludniu czekania 2h do lekarza. Na szczescie bez Tutka. A na cholere mi marnowac tyle czasu??

Slubny juz dawno mowil, ze mam zapisac sie prywatnie, ale ja glupia sie upieralam. Az do wczoraj. Tak to ja sie moglam bawic w pierwszej ciazy, kiedy czasu mialam pod dostatkiem i nawet pol dnia moglam siedziec w kolejkach. Ale nie teraz, kiedy Tutek ma swoj rytm dnia i z pewnoscia nie zaliczam do niego pobytu w przychodni. ( Zwlaszcza, ze tylko pojawialam sie tam na szczepieniach, bo innej potrzeby nie mialam.)

W niedziele Slubny zawozi mnie do Rodzicow. Postanowilam, ze wroce. Slubny troche wyluzowal odkad wywalil ekipe budowlana na zbity pysk wiec dam mu szanse. Moze faktycznie nerwy go ponosily ostatnio. Poczekam do przeprowadzki.

A wywalil budowlancow, bo sobie jaja robili. W lazience od 2 miesiecy brakuje 4 plytek i nie ma chetnych na dokonczenie. Kafle w kuchni na podlodze sa, ale na scianach to jakos panom sie zapomnialo. Klasc podlogi nie ma komu... Co oni tam kurwa robili przez ostatnie 3 miechy to ja nie wiem.
Od srody robi nam po pracy Jacek- zlota raczka + pomocnik. Podloga polozona w pokoju malego i sypialni, polbruk przed chata polozony, drzwi zamontowane (a raczej dopasowane framugi, bo tamci nawet wymierzyc dobrze nie potrafili i trzeba bylo docinac), a jutro beda kafelki w kuchni. Najwazniejsze do montazu kuchni i szafy w sypialni bedzie zrobione. A montaz w poniedzialek. Z tamtymi popaprancami to kolejny termin trzeba by przekladac ( kwietniowy przelozony, majowy i czerwcowy tez). A robilo ich przynajmniej 5. A tu 2 ludzi i w 4 dni zrobione wiecej niz tamci przez 2 miesiace babrali. Boze.......szkoda gadac.
ciernista : :
lip 21 2008 mialo byc kolorowo
Komentarze: 2
Do przeprowadzki daleko, robotnicy nie przychodza, robota stoi w miejscu...... cholea mnie powoli bierze...
Do tego internet mamy tu do konca lipca i nie wiadomo co dalej.... chyba strace kontakt ze swiatem :( na jakis czas. Do tego jade do Rodzicow 26 lipca na tydzien, albo i na czas nieokreslony...

A jade, bo dawno nie bylam. na czas nieokreslony - bo Slubny mnie wkurza. Daj takiemu palec, to ci reke cala zabierze. Ja tu staralam sie nie widziec wielu wkurzajacych rzeczy, ktore robi albo raczej nie robi, byc wyrozumiala i mila i nie czepiac sie o wszystko.....
A ten nie dosc, ze nie zawazyl (albo wlasnie zauwazyl), to jeszcze do ch... do kolegow mu sie zachciewa kolejny tydzien z rzedu. Chyba za dobrze bylo. Cala sobote mi marudzil.... bo Slonia dawno nie widzial i on dopiero weekend bedzie mial znowu wolny za 1,5 miesiaca, ze bedzie ten i ten i jeszcze tamten.... A co mnie to kurwa obchodzi kto bedzie....
Nawet staral sie przehandlowac meczem (kibic zapalony), ze na ktorys nie pojedzie i bedziemy dluzej nad morzem (tak tylko 5 dni a nie 9, bo mecz.... nie dobro dziecka tylko mecz) byleby tylko wyjsc. Tym razem mialam gdzies te jego zbucowane minki, prosby ... Zostal w domu.

Ale za to wczoraj bylismy u jego wujka na urodzinach. Ustalilismy, ze poprowadze, a on chlapnie sobie piwko z kuzynem, ktorego widuje raz na rok. No to chlapnal.... i piwko i wodke i... Zwloki wiozlam do domu. Szkoda gadac.

A dzisiaj to sobie wolne wzial. Niby, ze gazownika musi zalatwic i jakies tam pierdoly z budwa. Zajelo mu to 30 min. Przepil sie to wolne bylo potrzebne.....

I tyle mi wyszlo z tego patrzenia laskawszym okiem.... Nie bede sie oszukiwac. Nie da sie zatrzymac Slubnego w domu, bez uzerania. Przychodzi weekend i jego nosi....

A jeszcze mi w sobote powiedzial, ze Tutka nie usypial jak maly odrzucil cycka, bo " nie wiedzialem, ze to takie latwe". Ja do tej pory bylam przekonana, ze on mysli, ze zajmowanie sie dzieckiem naprawde jest latwe i dlatego nie bardzo sie wlanczal w to "zajecie" przez pierwszy rok zycia Tutka. Tymczasem doskonale zdawal sobie sprawe, ze to nie latwa robota i nie zrobil nic, zeby mnie odciazyc......
Nawet nie wiecie co czulam. Jakbym w pysk dostala. Placz nic mi nie pomogl. Bol zostal. Ja nawet opisac nie potrafie tego.......

To ja od blisko 2 lat nie widzialam psiapsioly, bo nie mialam jak jechac do niej ( Slubny nie staral sie nawet nauczyc usypiania wlasnego syna), z dala od wszystkich moich znajomych, w znienawidzonym miescie, z wtracajaca sie tesciowa, bez zadnej pomocy, a ten mi kurwa powie, ze juz 3 tyg kumpla nie widzial. Mialam jechac do mojego studenckieg miasta jak maly mial 10 m-cy, ale ten dupek nawet palcem nie ruszyl, zeby zainteresowac sie rytmem dnia i potrzebami Tutka.

No i jak mu powiedzialam, ze jade do Rodzicow i nie wroce to sie stara. ale tak jest zawsze jak czuje sie zagrozony. Nawet mnie na lody wzial na rynek - pierwszy raz od 2 lat, ksiazke kupil... A mi nie o to chodzi. Ja bym chciala, zeby sam z siebie chcial w sobotni wieczor zostac ze mna w domu....... marne szanse.......

ciernista : :